Dzieci zasnęły znużone przygotowaniami do świąt. Jutro Wigilia, już kolejna w naszym nowym domu. Zrobimy jutro ostatnie porządki, ubierzemy choinkę i wspólnie zasiądziemy do kolacji... ale nie zawsze tak było (...)
Dzieci zasnęły znużone przygotowaniami do świąt. Jutro Wigilia, już kolejna w naszym nowym domu. Zrobimy jutro ostatnie porządki, ubierzemy choinkę i wspólnie zasiądziemy do kolacji... ale nie zawsze tak było. Rok 1992. Długi, wąski pokój w Domu Samotnej Matki z Dzieckiem. Wspólna kuchnia, łazienka i dziewięć kobiet z dziećmi. Tam próbowały leczyć rany i układać na nowo swoje życie. Smutno, pusto, ale spokojnie i cicho. Bez krzyków, awantur i pijaństwa, od którego uciekłam, tak jak te kobiety.Tak — byłam jedną z nich. Pamiętam dokładnie tę pierwszą Wigilię.W pokoju było ciasno, więc obrus rozłożyć na małym biurku. Maleńka choinka, na niej ozdoby zrobione przez dziewczynki. I pamiętam też życzenia, powtarzane potem przez parę kolejnych lat. Życzenia, a w wielu prośby o dom. Biorę do ręki szarą, tekturową teczkę z pamiątkami. W ręce wpada stary wycinek z „Gazety Olsztyńskiej”. Nie ma daty, ale jak pamiętam, to był chyba 1995 rok. Moja Magda chodziła do III klasy i jak wiele dzieci napisała list do Świętego Mikołaja. List na konkurs ogłoszony w gazecie. Czytam wiele razy list mojej córki. Był jednym z kilku nagrodzonych i został opublikowany. Magda napisała tak:
— Kochany Mikołaju! Wszystkie dzieci proszą Ciebie o prezenty: zabawki, gry, rowery. Ja też chciałabym Cię prosić o to, ale jest coś w moim życiu, co chciałabym najbardziej. Najbardziej ze wszystkiego chciałabym, aby nasza rodzina dostała mieszkanie...
Po przeszło pięciu latach tułaczki życzenie mojego dziecka spełniło się. Od 1 maja 1998 roku jesteśmy na swoim. Zapytanie może, dlaczego akurat to wspomnienie? Dlatego, żeby powiedzieć wszystkim — nie bójcie się marzyć i zawsze życzcie sobie i innym tylko dobrych i pięknych rzeczy. Ja i moje córki jesteśmy przykładem, że marzenia się spełniają, a dobre życzenia jak dobre duchy krążą wokół nas, by w odpowiednim momencie zamienić się w rzeczywistość. Myślałam o tym, jak zakończyć moją opowieść. Chyba tylko takim zdaniem: Życzę wszystkim spełnienia marzeń.
Jadwiga Matuć
Wyróżnienie w konkursie "Wigilijna opowieść" z 2004 r.
— Kochany Mikołaju! Wszystkie dzieci proszą Ciebie o prezenty: zabawki, gry, rowery. Ja też chciałabym Cię prosić o to, ale jest coś w moim życiu, co chciałabym najbardziej. Najbardziej ze wszystkiego chciałabym, aby nasza rodzina dostała mieszkanie...
Po przeszło pięciu latach tułaczki życzenie mojego dziecka spełniło się. Od 1 maja 1998 roku jesteśmy na swoim. Zapytanie może, dlaczego akurat to wspomnienie? Dlatego, żeby powiedzieć wszystkim — nie bójcie się marzyć i zawsze życzcie sobie i innym tylko dobrych i pięknych rzeczy. Ja i moje córki jesteśmy przykładem, że marzenia się spełniają, a dobre życzenia jak dobre duchy krążą wokół nas, by w odpowiednim momencie zamienić się w rzeczywistość. Myślałam o tym, jak zakończyć moją opowieść. Chyba tylko takim zdaniem: Życzę wszystkim spełnienia marzeń.
Jadwiga Matuć
Wyróżnienie w konkursie "Wigilijna opowieść" z 2004 r.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez